dzień 118 – 14/11/2017
Piątek, weekend, poniedziałek – a mnie na rynku nie było. Cóż, nie widziałem dla siebie miejsca, a że wyznaję zasadę „nic na siłę” to nie wchodziłem. Ale mamy wtorek, dzień danych z kilku rynków i chyba coś zadziałałem, skoro jest wpis…
Skandynawia
Poranne dane dla Norwegii nie dały mi specjalnie punktu na potencjalne wejście na rynek.
Z kolei 9:30 to dane dla Szwecji, które okazały się porażką na całej linii: każda z metodologii dla CPI pokazała wynik gorszy od prognoz. Trochę się zgapiłem, bo w pierwszej chwili nie było ruchu na parze EUR/SEK, natomiast kiedy spojrzałem parę sekund później ujrzałem wystrzał w górę. Myślałem, że będą jeszcze cisnąc, więc wszedłem o 9:30:22 z 5 lotami (21 167,75 złotych depozytu) przy cenie €9,8573. Okazało się jednak, że wszedłem na szczycie świecy. No to pozostało czekać, a kurs zaczął się kręcić. Faktem jest, że przez +/- 90 sekund (o 9:38) kurs był na plusie, ale akurat ja nie patrzyłem na wykres…
Zerkałem co jakiś czas, mając ustawiony take profit. Jednak przez kolejną godzinę pozycja kręciła się w okolicach zera tudzież ze stratą na spreadzie. Więc gdy o 10:55 kurs ruszył w górę byłem zdeterminowany zaksięgować zysk. I o 10:55:59 przy cenie €9,8638 zamknąłem pozycję, zgarniając z rynku 1 392,89 złotych brutto czyli 1 1128,24 złote netto. A dokładniej to 65 pipsów było…
Później był mój rynkowy standard – kurs śmignął jeszcze wyżej, sięgając mojego tp ale już beze mnie na rynku. Taki lajf… Ale i tak jestem zadowolony.
Wielka Brytania
W międzyczasie pojawił się dane makro dla Zjednoczonego Królestwa. Nastawiałem się na gorsze dane od prognoz, tylko nie wziąłem pod uwagę jednej kwestii… Ale o tym za chwilę.
Dane faktycznie okazały się gorsze. CPI nie wykazało wzrostu. W efekcie kurs funta runął w dół. Byłem na to przygotowany i kliknąłem sprzedaż na parze GBP/JPY. Jednak gdzieś mi umknęło sprawdzenie ile mam wolnych środków na koncie, mając przecież otwartą pozycję na EUR/SEK. W efekcie braku dostosowania moje 5 lotów na spadki funta nie weszły na rynek z prozaicznego powodu braku środków. Pierwszy raz mi się tak zdarzyło, ale też pierwszy raz chciałem mieć otwarte dwie, całkiem dla mnie spore, pozycje jednocześnie. Więc wnioski na przyszłość wyciągnąć mogę. Na szczęście tylko w zakresie braku pozycji na rynku, a nie straty finansowej.