dzień 2 – 01/07/2016
Wczoraj był dobry dzień 🙂 1,29% zysku to bardzo dobry wynik, gdyby go osiągać regularnie w dni robocze (w 2016 roku to 252 dni) to po roku mielibyśmy 325,08% kapitału i to bez reinwestowania odsetek, co docelowo jest moim celem! Cóż, jak wiadomo, nie zawsze się uda taki dobry dzień, tak więc spójrzmy na drugi dzień mojej zabawy z lewarem…
Tylko taka mała, dość techniczna sprawa na początek. Otóż gdy się otwiera inwestycje to jest ona stratna na dzień dobry ze względu na spread czyli różnicę pomiędzy ceną kupna a sprzedaży. Dopiero gdy cena pójdzie w górę (przy transakcji buy) albo w dół (przy transakcji sell) i przekroczy próg na wysokości którego zawarliśmy transakcję pojawia się zysk 🙂
Wspominam o tym, ponieważ w niektórych transakcjach widać minimalny zysk (np na ostatniej transakcji z 30 czerwca). Jest to spowodowane tym, że gdy zaczynam zarabiać to modyfikuję zlecenie stop loss na stop loss kroczący, czyli że w przypadku jednostajnego ruchu w górę poziom stop loss idzie w górę o ustaloną wartość, natomiast nigdy nie spada w dół. Z angielskiego to Trailing Stop. Ponieważ ustawiam go co najmniej 1 cent powyżej ceny zakupu, to wiem, że nawet przy zakończeniu transakcji po drobnej korekcie wciąż będę na plusie. Transakcje zamykane na skutek tej opcji będę od dzisiaj oznaczał w tabelce, w kolumnie uwagi jako TS.
Przejdźmy do rozpiski transakcji.
Samopoczucie: pozytywne po zyskownym czwartku
Ostatnie transakcje: na plusie
Pisałem o dobrym dniu z zyskiem 1,29%? To co napisać o dniu w którym zarobiłem 6,48%? Chyba tylko tyle, że jestem zadowolony 🙂
Inna sprawa, że podłączyłem się do wzrostu na złocie, co było bardziej skutkiem szybkiej decyzji po analizie wykresu.