dzień 92/93/94/95 czyli trading urlopowy (4-14 września 2017)
Myślałem jak to rozpisać i stwierdziłem, że nie będzie sensu pisać kilku wpisów tylko zrobić to w jednym wpisie. Przejdźmy jednak do konkretów.
Przygotowania
Co i jak planowałem czy ustawiłem przed wyjazdem na urlop wiecie z wpisu z 2 września. I to by było na tyle, dziesięć pozycji pozostawiłem w stanie oczekiwania. Czy więc doszło do aktywacji zleceń, kiedy, po jakiej cenie i co z nich miałem?
5 września – kumulacja
Nie mając dostępu do internetu (jedynie wi-fi w hotelu, w którym przebywałem zazwyczaj +/- 9 godzin) to nie potrafię powiedzieć czy na taki wzrost cen surowców rolnych miał wpływ czynnik zewnętrzny czy może stricte techniczny. Tak czy inaczej o godzinie 2:05 na rynek wpadło moje zlecenie z soją na 0,25 lota (2 576,75 zł depozytu) na wzrosty przy cenie $956,52 (silny ruch na wykresie, zlecenie było ustawione na $955,00). W tym samym momencie doszło do aktywacji pierwszego zlecenia na pszenicy: 0,15 lota (879,90 zł depozytu) przy cenie $441,79 (tu również miała być aktywacja przy niższej cenie bo przy $440,15).
Kolejny ruch na moim rachunku to cukier o 9:30 gdy wpadło moje zlecenie na 3,00 loty (1 686,36 zł depozytu) wzrostu od ceny $14,01 (miało być od $13,95).
Później ruszyło kakao, wpierw o 10:47 przebijając cenę aktywacji $1 966,00 czyli wszedłem z 2,5 lota (1 765,00 zł depozytu), a później ten ruch wzrostowy był kontynuowany i o 12:30 wszedłem na rynek z drugą pozycję: 4,00 loty (2 832,00 zł depozytu) wzięte po cenie $1 972,00.
Jak widać połowa zaplanowanych zleceń wskoczyła na rynek w ciągu dwóch dni roboczych od moich analiz! Uważam to za spory sukces. Z drugiej też strony pokazuje to sporą korelację pomiędzy różnymi surowcami rolnymi, gdyż kakao czy cukier nie były zagrożone huraganem.
7 września – znowu rolowanie
Rolowanie kontraktów to chyba najboleśniejsza kwestia w moim tradingu. Choć może niekoniecznie, jednak generalnie chyba muszę przykleić sobie kartę z tabelą rolowań nad biurkiem… W każdym bądź razie 7 września nastąpiło rolowanie kontraktów na cukier, co ni mniej ni więcej oznaczało, że mam spore koszty w moich transakcjach, a dokładniej jednej. Koszt rolowania wyszedł 7 258,86 złotych…
Jednak tego samego dnia postanowiłem ręcznie zamknąć soję, ze względu na fakt, że nie widziałem specjalnie zdecydowania na rynku odnośnie tego surowca. I tak o 12:52 (polskiego czasu) kliknąłem na zamknięcie pozycji przy cenie $975,28 co w efekcie dało mi zarobek 4 991,61 złotych brutto – czyli 4 043,20 złotych netto!
8 września – istny Meksyk
Dzień dla mojego rachunku zaczął się od aktywacji drugiego zlecenia na cukrze czyli 3,00 loty (1 773,00 zł depozytu) na wzrost od ceny $14,70.
Popołudniu jednak nastąpiło trzęsienie ziemi w Meksyku, co oczywiście odbiło się na cenie kukurydzy, która gwałtownie zyskała, doprowadzając do aktywacji obydwu zleceń (0,25 lota – 1 571,92 zł depozytu i 0,50 lota – 3 144,36 zł depozytu) po cenie $356,96 – a miała ona nastąpić przy cenach $348,25 oraz $351,00. Cóż, na wykresie wyglądało to tak:
Nie była to zbyt pozytywna wiadomość. Jednak nie mogąc sprawdzić czy faktycznie miał miejsce taki skok ceny, zdecydowałem usunąć z oczekujących dwa pozostałe zlecenia na pszenicę.
Widząc też niezbyt klarowną sytuację i mając na uwadze swapy jakie miałem, to postanowiłem zamknąć pozycje na cukrze. W dodatku chyba sięgnąłem szczytu marzeń jeśli chodzi o pracę, bowiem transakcje zakończyłem w hotelowym jacuzzi u podnóża gór. Efektem było zamknięcie pierwszej transakcji o 16:47 (czasu polskiego) przy cenie $14,71 co dało mi 8 315,26 złotych zysku. Jednak koszty rolowania wyniosły wspomniane już 7 258,86 złotych, co w efekcie dało zysk 1 056,40 złotych brutto czyli 855,68 złotych netto. Drugą pozycję zamknąłem prawie godzinę później, o 17:39 przy cenie $14,75 co dało mi 593,06 złotych zysku brutto czyli 480,38 złotych netto.
12 września – poprawka błędu…
Dzień, który mnie bardzo przyjemnie zaskoczył. W temacie tego wystrzału kukurydzy, której nie miałem jak przeanalizować podczas wyjazdu. Otóż okazało się, że broker bez mojej interwencji postanowił anulować obydwa zlecenia. Sprawdzając pocztę natrafiłem na taki e-mail:
Jak widać czasem i dom maklerski potrafi zaskoczyć pozytywnie. Cóż, idźmy dalej 🙂
13 września
Rysująca się świeca spadkowa (na interwale H1) od trzykrotnie przetestowanego oporu dała mi sugestię by zamknąć pozycję na pszenicy. Tak więc o 16:32 przy cenie $448,18 zamknąłem posiadane 0,15 lota. Dało mi to 1 378,05 złotych zysku brutto czyli 1 116,22 złote netto.
14 września – kończymy urlop
Ostatni dzień urlopu, a w zasadzie czas powrotu. Pomyślałem, że w sumie warto zakończyć cały trading urlopowy, więc o 11:22 (i 11:23) zamknąłem kakao – oba kontrakty. Pierwszy z nich (2,5 lota) przy cenie $1 984 co dało mi 1 617,93 złote zysku brutto, co przekłada się na 1 310,52 złote netto. Z kolei 4,00 loty zamknąłem przy cenie $1 985 co dało mi 1 869,50 złotych zysku brutto czyli 1 514,30 złotych netto.
Podsumowanie
Mój standardowy problem również i tutaj się pojawił: nie umiem trzymać zysków. O ile soję czy pszenicę to dobrze, że zamknąłem, o tyle kakao czy cukier mogło zarobić mi więcej. Jednak gdy zsumuję te wszystkie transakcje to wyjdzie w sumie 11 506,55 złotych brutto! Czyli po podatku Belki to 9 320,31 złotych. Jakby na to nie patrzeć to wykonanie analizy i potem parę minut (no, może kwadransów) na bieżące śledzenie tego co się dzieje to bardzo dobry wynik! Oby tak dalej 🙂
Od jakiegos czsu śledzę uważnie Twoją stronę i Twoje poczynania, nasuwają mi się drobne pytania… Jakiej dźwigni używasz i na jakich interwalach handlujesz? Ja gram na GPW myślę o CFD FX itp… Stąd loty póki co nie wiele mi mówią. Dzięki.
dźwignię mam maksymalną u mojego brokera, tj 1:100 na walutach, na surowcach 1:30, na indeksach i kryptowalutach jest zdaje się 1:20 czy 1:25. Zazwyczaj analizy robię od interwału dziennego do godzinowego, jak inwestuję na danych to interwał minutowy
Dzięki za szybką odp.
I tutaj myślę będzie największy problem by się przestawić. Na gpw dotychczas 1:1sporadycznie na certyfikatami ING miałem dźwignię ale starałem się m i minimalna brać.
Powodzenia życzę.