podsumowanie listopad 2017
Skończyliśmy kolejny, przedostatni miesiąc tego roku czyli listopad 2017. Pora więc na podsumowanie.
To nie był długi miesiąc. Przynajmniej dla mnie pod względem dni roboczych. Wspominałem (tutaj), że zrobiłem sobie przerwę ze względu na pecha w tygodniu 18-25 listopada. Cóż, zarzucono mi w komentarzu, że wynika to z mojego zarabiania i że chodziło o FOREX. Tak nie było, a żeby było jasne to pokrótce wyjaśnię: pokłóciłem się z bliską mi osobą, miałem awarię samochodu, wychodząc z domu kilka razy musiałem się cofnąć, bo nie wziąłem czegoś potrzebnego (idąc do auta nie wziąć kluczyków) co generalnie mi się nie zdarza. Nawet przy zamawianiu drukarki wziąłem tusz zgodny z oznaczeniami drukarki na stronie producenta, a gdy przyszła drukarka się okazało, że w instrukcji podają inny tusz. Czyli po prostu totalne rozbicie, pech czy jakkolwiek to nazwać. A ponieważ uważam, że stan naszej psychiki ma niebagatelne znaczenie przy inwestowaniu, stąd właśnie postanowienie o nie ruszaniu inwestycji. Biorąc pod uwagę, że wybrałem sobie taki a nie inny styl życia mogłem to zrobić i to chyba jest największa zaleta tej pracy.
Czy śpię spokojnie? Tak. Nie mam z tym najmniejszych problemów 🙂 Czasem dłużej, czasem krócej, generalnie te 6-8 godzin snu mam, najczęściej przerywanego przez budzik, który sam nastawiam na 5:55, ale o tym więcej wspomniałem opisując swój dzień.
Powróćmy jednak do podsumowania – ze względu na powyższe dni roboczych w listopadzie miałem tylko 7.
Pary walutowe
Listopad 2017 to siedem transakcji walutowych:
GBP/JPY – jedna krótka pozycja (+14,14%)
USD/CAD – trzy krótkie pozycje (+19,19%; +6,34%; -7,02%)
AUD/USD – jedna długa pozycja (+0,13%)
NZD/USD – jedna długa pozycja (+14,20%)
EUR/SEK – jedna długa pozycja (+6,58%)
Towary
Dwie inwestycje w surowce to zdecydowanie zbyt mało. Grudzień muszę dużo bardziej poświęcić na analizę i zlecenia na surowcach, które chciałbym by stały się podstawą moich inwestycji w krótkim i średnim terminie, a póki co:
pszenica – dwie długie pozycja (+86,16%; +32,15%)
Podsumowanie
Jak widać ten miesiąc to siedem dni i w sumie dziewięć transakcji. Niedużo. Jednak w międzyczasie był dwie większe pozycje na walutach z Australii i Nowej Zelandii. Pszeniczne transakcje dały mi 3 647,82 złote brutto, walutowe 11 107,95 złotych brutto. Razem mój listopadowy zysk wyniósł 14 755,77 złotych brutto czyli 11 952,17 złotych netto.
Comiesięczne porównanie zysków:
GUS w listopadzie opublikował przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwocie 4 574,35 złotych brutto. Co oznacza, że moja pensja wyniosła 322,58% średniej krajowej.
W stosunku do najlepszego miesiąca w mojej dotychczasowej karierze, września 2017, kiedy to zarobiłem 21 360,85 złotych brutto moje listopadowe wyniki stanowią 69,08%. Wynik ten jest jednocześnie gorszy od kwoty uzyskanej w październiku 2017, choć znacznie powyżej (245,93%) celu minimum który ustaliłem na poziomie 6 000 złotych brutto.
Ogólnie jestem zadowolony, potencjał na większy zarobek zapewne był, jednak jestem też zadowolony z podjętej decyzji o nieinwestowaniu. W mojej ocenie to świadczy o pewnej dojrzałości i wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo kapitału – gdyż znając swoje słabe strony unikam inwestowania w dni, gdzie ta słabość może się przerodzić w konkretne złotówki straty. Choć te ostatnie są nie do uniknięcia.
Gratuluję świetnych decyzji tradingowych. Śledzę Twój blog od kilku tygodni i powiem Ci, że poniekąd stajesz się dla mnie inspiracją do tego, aby rozpocząć inwestowanie.
Pozdrawiam,
P.
Dziękuję! Najważniejsze przy każdym rodzaju inwestycji jest nauka, bez niej narażamy się na szybkie i całkowite straty.